Przedsiębiorcy chwalą nową ustawę o innowacyjności


Przedsiębiorcy chwalą nową ustawę o innowacyjności Senat zaakceptował bez poprawek projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu poprawy otoczenia prawnego działalności innowacyjnej. Komentarz dr Małgorzaty Starczewskiej-Krzysztoszek, głównej ekonomistki Konfederacji Lewiatan Prace nad ustawą o zmianie niektórych ustaw w celu poprawy otoczenia prawnego działalności innowacyjnej w Sejmie RP zaczęły się 27 października 2017 r., a już 14 listopada ustawa została zaakceptowana przez Sejm. Teraz tylko podpis Prezydenta RP i ustawa wejdzie w życie 1 stycznia 2018 r. To jedna z ważniejszych ustaw nie tylko dla przedsiębiorstw, ale dla całej gospodarki. Otwiera bowiem zdecydowanie szerzej drzwi dla firm, które chcą inwestować w badania i rozwój oraz innowacje. A gospodarce daje szanse na to, aby osiągnąć cel jaki postawiła sobie Polska - 1,7 proc. wydatków na B+R w relacji do PKB do 2020 r. A przynajmniej przybliżyć się do niego, bo czasu zostało niewiele, 3 lata. Bez tej ustawy i zawartych w niej rozwiązań, przy dotychczasowym tempie wzrostu nakładów na B+R w 2020 r. moglibyśmy wydawać na B+R 1,15 proc. PKB, a nie 1,7 proc. Ustawa, po wejściu w życie, ma szanse stać się impulsem dla przedsiębiorstw do inwestycji w innowacje i B+R. Przede wszystkim wzrosnąć mają bowiem odliczenia z tytułu ulgi na B+R do 100 proc. kosztów kwalifikowanych, niezależnie od wielkości firmy (dzisiaj obowiązuje ulga w wysokości 50% kosztów osobowych dla wszystkich firm oraz 50 proc. pozostałych kosztów kwalifikowanych dla MŚP, a 30 proc. dla dużych firm). Rozszerzeniu ma ulec także katalog kosztów kwalifikowanych, m.in. o należności z tytułu umów cywilno-prawnych, czy koszty nabycia sprzętu specjalistycznego. Prawo do ulgi na B+R będą miały także firmy działające w Specjalnych Strefach Ekonomicznych (ale od działalności B+R prowadzonej poza SSE). Projekt ustawy proponuje także zniesienie podwójnego opodatkowania funduszy kapitałowych w latach 2018-2023. Ustawa ma też luki, ale tak MNISW, jak i MRiF deklarują chęć dalszych prac, które luki te będą eliminować. Przede wszystkim bardzo brakuje w ustawie tzw. innovation box, czyli obniżonej stawki podatku dochodowego albo zwolnienia podatkowego od dochodów ze sprzedaży praw własności intelektualnej (IP). Większość krajów UE takie rozwiązanie już ma (np. Węgry opodatkowują takie dochody stawką w wysokości 4,5 proc.). Bez tego trudno będzie zachęcać firmy do lokowania w Polsce na stałe działalności badawczo-rozwojowej. Podczas prac w Sejmie nad tą ustawą Konfederacja Lewiatan proponowała pewne uzupełnienia, m.in. wskazywała na potrzebę wprowadzenia narzędzi na listę kosztów kwalifikowanych (wbrew pozorom to bardzo ważne), a także na potrzebę wprowadzenia na tę listę kosztów ekspertyz, opinii, usług doradczych świadczonych nie tylko przez jednostki naukowe, ale także przez przedsiębiorstwa. Dzisiaj bowiem coraz więcej firm, i to małych, start-upowych, prowadzi działalność badawczą na potrzeby rynku. Z reguły jest to działalność, której nie prowadzą istniejące jednostki naukowe. Wskazywaliśmy także na brak uzasadnienia dla nakładania na Urząd Dozoru Technicznego dodatkowych obowiązków poprzez wspieranie podmiotów których działalność obejmuje popularyzowanie osiągnięć i wiedzy naukowo-technicznej oraz zapewnienie bezpieczeństwa publicznego. Szczególnie, że zgodnie z ustawą wsparci to ma być udzielane m.in. instytucjom kultury (sic!). Nie udało się. Może także dlatego, że ustawa musi zostać przyjęta i podpisana także przez Prezydenta RP do końca listopada br. Większość postulatów zgłaszanych przez Konfederację Lewiatan podczas prac nad przygotowaniem tej ustawy zostało jednak uwzględnionych. Warto podziękować za to co jest, bo to naprawdę duży krok do przodu w realnym wsparciu inwestycji w B+R i innowacje. Ale warto także już myśleć o tym, jak uzupełnić tę ustawę o dodatkowe narzędzia, które pozwolą polskiej gospodarce na bycie naprawdę innowacyjną. Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, kom. 600 296 438 Konfederacja Lewiatan